Jak Erwin Rommel zdobył swój pseudonim?
Niektórzy zastanawiają się kim był Lis Pustyni z czasów II wojny światowej Tak naprawdę jest to proste. Jest nim Erwin Rommel. Z mojej strony jest pytanie: Z jakiego powodu zdobył swój pseudonim? I teraz to wyjaśnię.
Kim był Erwin Rommel?
Zanim przejdę do wyjaśniania skąd Erwin Rommel zdobył swój pseudonim to chciałbym ogólnikowo przedstawić tego człowieka. Dla mnie ten człowiek zdobył pozycję dzięki swoim umiejętnościom nie tylko taktycznym, ale też dowódczym.
Bohater tekstu trak naprawdę nazywał się Erwin Johannes Eugen Rommel i urodził się 15 listopada 1891 roku w Heidenheim an der Brenz, a zmarł 14 października 1944 roku w Herrlingen. W swojej karierze wojskowej doszedł do feldmarszałka.
Jakby ktoś chciał wiedzieć to Erwin Rommel był najmłodszym niemieckim feldmarszałkiem podczas II wojny światowej. Dowodził Afrika Korps. Dzięki swoim znakomitym posunięciom i taktyce szybkiego przemieszczania wojsk stał się żywą legendą wśród żołnierzy niemieckich, ale przede wszystkim wśród aliantów. Ze względu na przebiegłość nazwany Lisem Pustyni. Pod koniec wojny został skierowany do Francji jako dowódca Grupy Armii B, z zadaniem poprawienia umocnień w Normandii, w obliczu spodziewanej alianckiej inwazji.
Zanim stał się sławny
Rozpocznijmy tak naprawdę od informacji z dzieciństwa. Jako dziecko był bardzo wrażliwy, ale jako nastolatek zaczął przejawiać zdolności przywódcze. Był bardzo lubiany przez rówieśników i miał sporą grupę przyjaciół. Po ukończeniu szkół planował zostać inżynierem, jednak uległ namowom ojca i wstąpił do 124. Wirtemberskiego Pułku Piechoty. Był zdyscyplinowanym kadetem – nie pił, nie palił, odzywał się tylko wtedy, kiedy miał coś do powiedzenia. Po wstępnym szkoleniu trafił do Szkoły Wojennej w Gdańsku. Tam szybko poznano się na jego zdolnościach przywódczych. Po kilku miesiącach został awansowany.
Na froncie I wojny światowej imponował niezwykłą odwagą. Pewnego razu podczas natarcia wpadł na grupę francuskich żołnierzy. Zastrzelił dwóch i rzucił się z bagnetem na pozostałych. Jeden z Francuzów strzelił do niego trafiając w biodro. Za ten czyn otrzymał pierwszy Krzyż Żelazny, a w jego oddziale zaczęły krążyć opowieści o jego męstwie. Miał olbrzymi wpływ na swoich towarzyszy broni – żołnierze podczas walki starali się brać z niego przykład.
Obdarzony był jakimś szóstym zmysłem, dzięki któremu przewidywał ruchy przeciwnika i przygotowywał właściwą odpowiedź. Podwładni wkrótce zaczęli mu bezgranicznie ufać.
Podczas ofensywy na froncie włoskim w październiku 1917 roku miało miejsce wydarzenie, które zwróciło na Rommla uwagę najwyższych dowódców. W okolicach Mount Matajur zauważył słabo broniony odcinek, zebrał oddział w sile batalionu i ruszył do walki. Zaskoczył Włochów, wziął do niewoli ponad 9 tysięcy żołnierzy, 150 oficerów i osiemdziesiąt dział samemu tracąc zaledwie sześciu ludzi.
Wykorzystując swoje doświadczenia wojenne napisał książkę Piechota atakuje, którą wzbogacił własnoręcznymi szkicami i rysunkami. Wydana w 1937 roku książka okazała się tak dobra, że wiele europejskich akademii wojskowych wpisało ją na listę podręczników. Zwróciła ona także uwagę Adolfa Hitlera. I nic dziwnego – podczas I wojny światowej on także był żołnierzem piechoty.
Z miejsca poczuł sympatię do zdolnego podpułkownika i powierzył mu stanowisko w Ministerstwie Wojny, na którym Rommel był odpowiedzialny za kontakty z nazistowską młodzieżówką paramilitarną Hitlerjugend. W 1938 roku otrzymał awans na pułkownika i został mianowany komendantem Akademii Wojennej w Wiener Neustadt. Nie zagrzał tam miejsca zbyt długo. Adolf Hitler mianował go szefem swojej ochrony osobistej.
Rommel nie czuł się dobrze na berlińskich salonach i chciał wrócić na pole walki. Obserwując kampanię w Polsce zauważył jak wielką rolę odegrały w niej wojska pancerne. Uprosił Hitlera, by powierzył mu dowództwo jednej z dywizji czołgów. Fuhrer zgodził się. Rommel został dowódcą elitarnej 7 Dywizji Pancernej.
Lis Pustyni rozpoczyna zdobywanie swojego pseudonimu
Podczas inwazji na Francję dowiódł, że powierzenie mu elitarnej dywizji nie było błędem. Zastosował taktykę sprawdzoną w piechocie. Innymi słowy wyszukiwał słabo bronione odcinki i zaskakiwał wroga śmiałymi, zdecydowanymi atakami. Zaskoczenie i mocny cios – prawdopodobnie to była jego recepta na zwycięstwo. Jego znakiem rozpoznawczym stały się dalekie wypady, podczas których często tracił kontakt z własnym sztabem – sam bowiem dowodził atakiem jadąc w jednym z czołgów.
Dywizja Pancerna, którą dowodził, wkrótce zyskała miano Dywizji Duchów– Z powodu szybkich i improwizowanych manewrów nie było wiadomo, gdzie aktualnie Rommel się znajduje. Był uosobieniem Blitzkriegu. W ciągu sześciotygodniowej kampanii francuskiej wziął do niewoli 100 tysięcy żołnierzy i zdobył 450 czołgów tracąc zaledwie 42.
Oprócz pochwał i opinii najskuteczniejszego dowódcy wojsk III Rzeszy dorobił się także wrogów. Zarzucano mu brawurę i niepotrzebne ryzykanctwo. Tak naprawdę to niesłusznie – Rommel drobiazgowo planował każdy manewr i nie szafował krwią swoich żołnierzy.
Wraz z awansem na generała otrzymał także nowe zadanie – na czele nowopowstałego Afrika Korps utworzonego z 5 Dywizji Lekkiej oraz 15 Dywizji Pancernej miał wyruszyć do Libii, by wspomóc zdemoralizowane wojska włoskie, które otrzymywały regularny łomot od Brytyjczyków.
Rommel zdobył wymarzone zadanie. Bezkresna afrykańska pustynia dawała nieograniczone możliwości manewrowania, w którym był mistrzem.
Przybył do Afryki w lutym 1941 roku. Przypomnijmy – miał za zadanie jedynie wspomóc Włochów i odwlec w czasie klęskę. Nie miał rozkazu podbicia północnej Afryki. Rommel postanowił jednak samowolnie rozszerzyć swoje zadanie i przeszedł do działań ofensywnych. W ciągu kilku tygodni wypchnął Brytyjczyków z Cyrenajki i wziął do niewoli generała Richarda O’Connora.
Podczas dwuletniej kampanii afrykańskiej gwiazda Rommla rozbłysła jak nigdy wcześniej i nigdy potem. Dla aliantów stał się wcielonym diabłem, człowiekiem siejącym klęskę i zniszczenie, gdziekolwiek się pojawił. Brytyjczycy bali się wykonywać gwałtowniejsze ruchy wiedząc, że Rommel zapewne już je przewidział i w odpowiedzi uderzy w nich tam, gdzie się tego najmniej spodziewają.
Dodatkowo dla Brytyjczyków kontrola nad Egiptem i Kanałem Sueskim miała kluczowe znaczenie. Był to jeden z ich głównych szlaków transportowych, dzięki któremu otrzymywali ropę i inne surowce. Siły brytyjskie w Egipcie zostały znacznie wzmocnione i po ostatecznym zasileniu trzykrotnie przewyższały siły niemiecko-włoskie. Nie przeszkadzało to Rommlowi skutecznie ich szachować. To właśnie tam zyskał przydomek Lisa Pustyni.
Nie był to bowiem jeden z tych generałów, którzy chodzą w wyglansowanych butach, śpią w wygodnej kwaterze, popijają wino i dowodzą stukając palcami w mapę. Lis żył życiem swoich żołnierzy. Mieszkał z nimi w zakurzonym namiocie, chodził w zapoconym, zawszonym mundurze, był brudny, głodny i stęskniony za rodziną tak samo jak oni. Miał zwyczaj jadania dokładnie takich samych posiłków jak jego szeregowcy – często zresztą jadał je razem z nimi. Najlepiej się czuł wśród prostych żołnierzy, którzy niewyszukanym językiem mówili to, co mieli na myśli. A najszczęśliwszy był kiedy jechał w jednym z czołgów prowadząc kolejne natarcie.
Bibliografia
- Erwin Rommel;
- Z uznaniem o niemieckim dowódcy z czasów II wojny światowej? Da się, jeśli mowa o Lisie Pustyni;