lifestyle
Pamiętnik pracownika część 3

Pamiętnik pracownika część 3

Od pewnego czasu nie pojawił się u mnie tekst z cyklu Pamiętnik Pracownika. Z tego też powodu mam teraz chęć przekazać kilka informacji związanych z moją pracą.

Co się wydarzyło od ostatniej części

Jak pisałem ostatni tekst związany z pracą to trochę minęło czasu. Co za tym idzie to minęło wiele możliwości na napisanie kolejnej części. Mogę się przyznać, że zmieniłem pracę już dwukrotnie. Nie chcę się rozpisywać co, jak, dlaczego.

Pożyczanie pieniędzy na czas
Autor: nattanan23
Licencja: Pixabay License
Źródło: Pixabay

We wcześniejszym wpisie sprawy dotyczyły się infolinii jednej z sieci elektromarketów. Żałuję, że nie mogłem dalej popracować dla tego przedsięwzięcia. Zmieniłem branżę oraz lekko naładowałem chęci do pracy. Niestety nie spodziewałem się szybkiego pożegnania.

Z jakiego powodu tak napisałem? Nie chcę pisać wywodów. Po prostu coś nie pykało i trzeba było zakończyć tą współpracę. Żałuję, że tak się stało. Dla mnie było fajnie i z miłą chęcią bym współpracował dla tej firmy. Była dobra pensja, dosyć blisko do domu, a do tego czułem motywację do robienia czegoś więcej.

Dla mnie to coś co nie mogło pójść na dobry tor to odczuwałem, że pochodzi ze strony przełożonych albo też nie byłem osobą, która mogła się wpasować w towarzystwo. Trudno jest mi się rozwodzić, bo to odczucia z jednej strony motywowane kilkoma aspektami. Jedynie mogę tylko żałować, że mogło być lepiej w tej sytuacji i mieć coś lepszego z innej roboty.

Czy są wolne terminy?

W moim życiorysie zawodowym pojawiła się kolejna infolinia. Chętnie bym ominął coś takiego, lecz z potrzeb jakie z mojej strony wynikają to nie mogę sobie pozwolić w chwili obecnej na dłuższą przerwę i nie zarabianie pieniędzy przez dłuższy czas. Zatrudniłem się na stanowisku konsultanta telefonicznego jednej z firm medycznych.

Pracuję w tej firmie parę tygodni i zauważyłem tendencję, że każdy klient chciałby umówić się jak najszybciej do lekarza. Co za tym idzie jak trzeba czekać już dłuższy czas to są marudni. Wspominam o tym w swoim tekście z serii Pamiętnik Pracownika z tego powodu, że ja podchodzę do sytuacji, że życie jest krótkie i trzeba się cieszyć z tego co się ma. Szczególnie w przypadku zdrowia.

Praca w firmie medycznej
Autor: mohamed_hassan
Licencja: Pixabay License
Źródło: Pixabay

Do tego wszystkiego mogę jeszcze dołożyć informacje, że jeśli chodzi o walkę o terminy to mężczyźni z kobietami stoją mniej więcej w podobnych proporcjach. Efektem walki u kobiet jest zdenerwowani, natomiast w przypadku mężczyzn widać tą walkę wulgaryzmem w ich języku w czasie rozmowy telefonicznej.

Inaczej jest w przypadku próby dostania się do konkretnego lekarza, nie piszę tutaj o specjalizacji, lecz o konkretnym człowieku, do którego chce się dostać. Kobiety wygrywają walkę z mężczyznami. Płeć piękna potrafi walczyć nie tylko o wolne terminy, ale też o dostęp jak najwcześniej do tej osoby.

Chętnie bym przytoczył kilka cytatów z rozmów, lecz podpisana umowa z pracodawcą oraz ochrona danych zabraniają mi upowszechniać mi nawet kawałek rozmowy. Z tego też powodu mam prośbę o nie dopytywanie w tym przypadku o podanie próbki. Na chwilę obecną jest mi trudno cokolwiek podać bez omijania danych związanych z ludźmi.

Podsumowując: Z deszczu pod rynnę

Podejmując się pracy jako pracownik firmy pożyczkowej to słyszałem kilka opinii od rodziny i znajomych, że będę naciągał ludzi na pożyczki. Natomiast po przedstawieniu informacji jako kto podjąłem się pracę to część z nich zmieniła zdanie z czy na pewno ta praca jest normalna na pozytywną.

Oczywiście nie odbyło się bez kilku monologów związanych z tym jaką pracę podejmuję. Spodziewałem się tego i wiedziałem, że tego nie ominę. Dla mnie najważniejsze jest nadal, aby pracować za dobre pieniądze i jak najbliżej rodziny jak to jest możliwe. Do tego jeszcze mam dewizę, że żadna praca nie hańbi, tylko wzmacnia człowieka.

Praca w korpo na infolinii
Autor: 3dman_eu
Licencja: Pixabay License
Źródło: Pixabay

Dlaczego napisałem z deszczu pod rynnę? A to z tego, że z pracy związanej z weryfikowaniem wniosków pożyczkowych przeszedłem na stanowisko związane z umawianiem wizyt i badań lekarskich w jednej z firm medycznych. I co tutaj dziwnego? Dla mnie może jest to dziwne, że w dobie internetu oraz z tego ile ja mam lat to powinienem wylądować gdzie indziej. Jeśli chodzi o pracę na infolinii to może bardziej specjalistycznej niż samo umawianie wizyt.

Dla mnie to takie z deszczu pod rynnę i powinienem znaleźć sobie lepszą pracę. Tak jak opisywałem pieniądz mnie pociągnął w obecnej chwili do znalezienia takiej a nie innej pracy. Może z czasem znajdę coś lepszego, nawet w strukturach firmy, w której pracuję. Na pewno napiszę to w ramach serii tekstów Pamiętnik Pracownika, aby przekazać dalej informacje w tym temacie.