Jak U – booty wpłynęły na II wojnę światową?

W czasie oglądania jednego z programów naukowych na kanale naukowym rozpocząłem się zastanawiać w jaki sposób Ubooty mogły wpłynąć na działania wojenne II wojny światowej. Na pewno miały jakiś wpływ, lecz bez odpowiedniej wiedzy trudno tak naprawdę stwierdzić do czego się przyczyniły. Będę w tym tekście próbował wyjaśnić te wątpliwości w takim stopniu w jakim będę mógł.

Krótka informacja o U-bootach

Na początku przedstawię przynajmniej ogólnikową historię o U-bootach, według mnie bez lekkiego przedstawienia nie będzie można jakkolwiek przedstawić oceny oraz fakty. Z tego powodu warto zagłębić się w tą część historii, aby odpowiedzieć sobie jasno na pytanie: Jak U-booty wpłynęły na II wojnę światową? I z tego też powodu zapraszam do dalszego czytania tekstu.

 Niemiecki okręt podwodny SM U-9. Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:U9Submarine.jpg

Niemiecki okręt podwodny SM U-9.
Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:U9Submarine.jpg

Nazwę U-boot używano najczęściej dla określenia niemieckie okrętu podwodnego należącego do marynarki wojennej, szczególnie z czasów obu wojen światowych. Natomiast w czasie I wojny światowej to też w czasie jeszcze używane przez armię austro – węgierską. Natomiast w języku niemieckim słowo U-Boot, inaczej Unterseeboot oznacza każdy okręt podwodny i to niezależnie od jego przynależności państwowej.

Jako pierwszy okręt podwodny zbudowany w Niemczech był dwuosobowy Brandtaucher, który zaprojektowany został przez Wilhelma Bauera w 1850 roku z przeznaczeniem dla marynarki wojennej. Niestety jednostka zatonęła w Zatoce Kilońskiej podczas dziewiczego testowego zanurzenia. Została podniesiona z dna w późniejszym okresie, a obecnie znajduje się w muzeum w Dreźnie jako pamiątka. Powstawały następne łodzie, każda następna była – jak wiadomo – za każdym razem lepsza. W 1903 roku stocznia Germaniawerft z Kilonii zbudowała pierwszy w pełni funkcjonalny niemiecki okręt podwodny typu typu Karp o nazwie Forelle, który został sprzedany Rosji podczas wojny rosyjsko – japońskiej. Prace, które zostały podjęte doprowadziły do powstania pierwszego okrętu podwodnego, który wszedł do służby w niemieckiej marynarce wojennej. Wersja U – 1 był ulepszoną wersją okrętów budowanych dla Rosji i został wyposażony w podwójny kadłub i napędzany silnikiem benzynowym. Uzbrojenie stanowiła pojedyncza wyrzutnia torped. Okręt wcielono do Kaiserliche Marine 14 grudnia 1906 roku. Kolejna jednostka,  U-2 była o połowę większa i wyposażono ją w dwie wyrzutnie.

W chwili wybuchu I wojny światowej Niemcy mieli już w swojej służbie 39 U – Bootów. W ciągu pierwszych dziesięciu tygodni walk zatopiły one pięć brytyjskich krążowników. Przez kilka pierwszych miesięcy wojny działania U-Bootów skierowane przeciwko żegludze handlowej odbywały się zgodnie z prawem pryzowym, które regulowało zasady postępowania z cywilnymi jednostkami przeciwnika. 20 października 1914 roku u wybrzeży Norwegii U-17 zatopił pierwszy statek handlowy. Działania nawodne okazały się nieskuteczne i 4 lutego 1914 roku niemiecki cesarz Wilhelm II (który stał się ostatnim cesarzem w Niemczech) ogłosił wody wokół Wysp Brytyjskich strefą wojenną. Zgodnie z instrukcjami przekazanymi dowódcom U – Bootów mogli oni topić na tych wodach bez ostrzeżenia wszystkie statki handlowe.

 Statek transportowy zatopiony przez u-boota na obrazie Williego Stöwera
Statek transportowy zatopiony przez u-boota na obrazie Williego Stöwera
Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:St%C3%B6wer_U-Boot_Truppentransporter.jpg

Po wcześniejszej decyzji o nieograniczonej wojna podwodnej to walka początkowo przynosiła spore efekty, jednak wprowadzenie systemu konwojów spowodowało znaczny spadek liczby zatapianych alianckich jednostek. Niestety strategia zagłodzenia Wysp Brytyjskich okazała się nieskuteczna. Zawieszenie broni z 11 listopada 1918 spowodowało poddanie pozostałości niemieckiej floty podwodnej: z 360 U-Bootów, które zostały zbudowane, 178 zostało zatopionych podczas działań wojennych. Natomiast te statki, które się poddały zostały przejęte przez zwycięski kraje. Przejęcia zostały podparte traktatem wersalskim, który tak naprawdę ograniczył nie tylko niemiecką marynarkę wojenną, ale też całe niemieckie wojsko.

Mimo tego od lat 20. XX w. rozpoczęły się w Niemczech sekretne prace nad rozwojem floty. Założono w Holandii przedsiębiorstwo Ingenieurskantoor voor Scheepsbouw celem obejścia postanowień traktatowych i budowało okręty podwodne dla flot innych państw. Oprócz projektowania okrętów rozpoczęto również szkolenie kadr, czemu służyła założona w 1933 roku w Kilonii pod „mylącą” nazwą szkoła zwalczania okrętów podwodnych. Dojście do władzy Adolfa Hitlera przyspieszyło proces remilitaryzacji Niemiec. Natomiast brytyjsko – niemieckie porozumienie z 1935 dopuściło rozbudowę niemieckiej floty do 35% tonażu Royal Navy. A w przypadku okrętów podwodnych miało to być 45%. Dzięki temu sekretny program przekształcił się w rzeczywisty rozwój floty, czego efektem było wprowadzenie do służby w czerwcu 1935 roku modelu U-1, pierwszej jednostki przybrzeżnego typu II. W chwili wybuchu II wojny światowej III Rzesza dysponowała 65 U-Bootami, z czego 21, gotowych do podjęcia działań bojowych, znajdowało się na morzu.

U – booty w czasie II wojny światowej

Zanim rozpocznę opisywanie działań U – bootów w czasie II wojny światowej to opisze po krudce jak to wyglądało z Wilczymi Stadami, jakie panowały w czasie świetności niemieckich łodzi podwodnych. Taktykę działania wielu okrętów powstał w 1935 roku dzięki Karlowi Dönitzowi, który wymyślił tą taktykę jak objął dowództwo pierwszej niemieckiej flotylli okrętów podwodnych Weddigen.

U -Boot
U -Boot
Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:U-25.jpg

Taktykę Wilczego Stada zastosowano po raz pierwszy jesienią 1937 roku podczas zimowych ćwiczeń w ramach Manewrów Sił Zbrojnych Wehrmachtu. Grupą U – Bootów znajdujących się wówczas na Bałtyku dowodził przez radio Dönitz, znajdujący się w pływającej bazie okrętów podwodnych w Kilonii. Ćwiczenia te zakończyły się całkowitym sukcesem U – Bootwaffe, która zniszczyła uprzednio wykryty przez siebie konwój. Ostatnie przed wybuchem Drugiej Wojny Światowej ćwiczenia taktyki Wilczego Stada odbyły się w maju 1939 roku już na wodach Atlantyku (na zachód od Półwyspu Iberyjskiego i Zatoki Biskajskiej) oraz w lipcu ponownie na wodach Bałtyku, gdzie taktykę tę przedstawiono głównodowodzącemu Kriegsmarine admirałowi E. Raederowi. Taktykę Wilczego Stada Dönitz mógł wypróbować w warunkach bojowych już niedługo po rozpoczęciu wojny. Do końca października 1939 roku alianci bowiem wprowadzili pełny system konwojów na północnym Atlantyku.

W swojej pierwotnej postaci taktyka Wilczego Stada opierała się na taktyce stosowanej przez niemieckie torpedowce. Część z nich tworzyła linie rozpoznawcze oraz dozorowe. W chwili wykrycia nieprzyjaciela, do dowództwa wysyłany był odpowiedni meldunek, a następnie następował zmasowany atak wraz z pozostałymi dołączonymi do tych linii jednostkami. Ponieważ taka taktyka była dobra tylko w przypadku wolno poruszających się celów, w przypadku U-Bootów postanowiono stworzyć kilka grup uderzeniowych, które podążałyby za jednostkami grupy rozpoznawczej.

Największym problemem przyszłych Wilczych Stad była łączność oraz metoda i sposób dowodzenia grupą okrętów podwodnych. Próbowano różnych rozwiązań: dowodzenia z lądu, z morza, z wytypowanego U-Boota. Przekazywanie rozkazów na falach krótkich, długich oraz bardzo długich. Dotarcie do wyznaczonego rejonu patrolowania w grupie bądź osobno. Każde z rozwiązań miało swoje zalety jak i wady. Ostatecznie, wypracowano i stosowano następującą taktykę: grupa jednostek tworzyła Wilcze Stado i zarazem grupę rozpoznawczą. W przypadku wykrycia konwoju, U – Boot który go spostrzegł informował o tym dowództwo oraz naprowadzał na niego pozostałe jednostki ze swojego stada. Było to jedno z najtrudniejszych zadań podczas rozpoczynającej się właśnie bitwy konwojowej. Jeżeli w początkowych miesiącach wojny śledzenie konwoju i naprowadzanie na niego pozostałych jednostek nie było trudnym zadaniem, o tyle z chwilą wprowadzenia silnych grup eskortowych, utrzymanie ciągłego kontaktu śledzącego U – Boota z konwojem i nadawanie przez niego sygnałów, wymagało od dowodzącego okrętem podwodnym nie lada kunsztu, gdyż nie rzadko zdarzało się tak, że ostatni U-Boot ze zbierającego się stada znajdował się w odległości 300 – 400 mil od wykrytego konwoju.

W chwili kiedy wokół konwoju zgromadziło się całe stado lub jego większa część, następował zmasowany atak ze wszystkich stron. U-Booty atakowały w nocy (z dziennych ataków zrezygnowano prawie na samym początku wojny)  i z położenia nawodnego, które to uniemożliwiało ich namierzenie za pomocą asdic. Dzięki temu jednoczesnemu atakowi z różnych stron, następowało nagłe i szybkie rozproszenie sił eskorty na wszystkie strony z których dostrzeżono bądź też spodziewano się ataku okrętów podwodnych. Wskutek takich działań, część U – Bootów stawała się zwierzyną i niejako przynętą odciągającą uwagę od chronionych statków konwoju, do którego dobierały się U – Booty nie atakowane przez żadne jednostki eskorty, które najczęściej znajdowały się już daleko poza konwojem tropiąc wcześniej zauważone jednostki.

Z chwilą nastania świtu U-Booty odstępowały od konwoju. Do czasu nadejścia kolejnej nocy przeładowywano wyrzutnie torpedowe, naprawiano powstałe uszkodzenia, wysyłano radiogramy do Bazy dla U – Bootów oraz starano się wyprzedzić konwój tak, by w pierwszych godzinach nocnych znajdować się znów na jego przewidywanej trasie. W przypadku kiedy w bitewnym zgiełku U – Booty traciły kontakt z konwojem, następowało ponowne stworzenie grupy rozpoznawczej, a cała operacja rozpoczynała się od nowa.

U-Boat, by Augusto Ferrer-Dalmau.
U – 995
Źródło: http://en.wikipedia.org/wiki/File:U995_2004_1.jpg

Pierwsze dwa Wilcze Stada Dönitz chciał wysłać do boju już w październiku 1939 roku, jednak wskutek problemów udało mu się sformować jedynie jedno. Stado to składało się z 6 U – Bootów, którymi dowodził Werner Hartmann na U-37. Mógł być jeden statek więcej, lecz wszedł na minę w drodze ku punktowi zbiorczemu. Pierwsze bojowe doświadczenia przeciwko konwojowi HG – 3 zostały opłacone stratą 3 okrętów podwodnych. Pomimo niekorzystnego wyniku, nie zarzucono tej taktyki. Wskutek małej liczby dostępnych U – Bootów, kolejne Wilcze Stado stworzono dopiero w czerwcu 1940 roku. Postanowiono również zrezygnować z dowodzenia na oceanie na rzecz dowodzeniu z lądu bezpośrednio przez Dönitza. Takie założenie nakładało na dowódców U – Bootów konieczność okresowego przesyłania do Bazy dla U – Bootów komunikatów o wykrytych jednostkach i konwojach. Dönitz nie widział żadnego zagrożenia ze strony ciągłych radiogramów płynących w eter ze względu na bezgraniczną wiarę w brak możliwości złamania szyfrów Enigmy. Chociaż wiadomo jak się skończyła ta wiara (powstał nawet film pełnometrażowy na ten temat – wiem, bo go oglądałem).

Pomimo wad jakie posiadała taktyka Wilczych Stad, udowodniła ona podczas Drugiej Wojny Światowej swoją niszczycielską siłę zmasowanego ataku U-Bootów. Stosowano ją na Oceanie Atlantyckim, Morzu Północnym, w Arktyce oraz na Morzu Śródziemnym. Ogólna liczba stad które zostały sformowane wynosi około 135 grup, a największe Wilcze Stado liczyło blisko 20 U-Bootów.

II wojna światowa a U – Booty

Na samym początku działań wojennych niemieckie okręty podwodne tak naprawdę nie mogły zrobić czegoś więcej. Tak jak pisałem wcześniej w przypadku Wilczych Stad to zorganizowanie większej grupy było tak naprawdę niemożliwe z powodu zbyt małej liczby statków. Ich liczba to 27, a sprawnych to 20. A każdy z nich miał swoje zadania. Dopiero z czasem zwiększała się ich liczba oraz możliwości techniczne.

W początkowym okresie wojny okręty niemieckie miały zakaz atakowania statków francuskich. Hitler próbował uniknąć rozszerzenia wojny, mimo nominalnego wypowiedzenia przez Francję wojny. Dopiero, gdy ta nadzieja się nie ziściła, pod koniec września 1939 roku zniesiono ograniczenia działań U – Bootów wobec żeglugi francuskiej.

Liczba zatopień alianckich statków handlowych wyniosła w okresie od 3 września 1939 roku do 28 lutego 1940 roku 199 statków o wyporności 701 985 BRT, a w ciągu pierwszych 10 dni wojny zatopiono 18 statków o łącznej 93 363 BRT. Największą wartość jak miało się o kazać w przyszłości było zatapianie zbiornikowców, które dostarczały na wyspiarką Anglię ropę naftową. Bez utrzymywania dostaw tego surowca nie byłoby możliwe prowadzenie wojny przez Wielką Brytanię, a dostawy paliw mogły być dostarczane jedynie drogą morską. Pierwsze starcia na morzu cechowało lekceważenie przez Brytyjczyków znaczenia działań podwodnych i ich skutków. Niemcy z kolei lekceważyli zabezpieczenie łączności radiowej przed penetracją nieprzyjaciela, co wkrótce miało stać się przyczyną ich kłopotów.

U-Boat by Augusto Ferrer-Dalmau
U-Boat by Augusto Ferrer-Dalmau
Źródło: http://en.wikipedia.org/wiki/File:U-boot_by_Ferrer-Dalmau.jpg

Załogi U – Bootów były świetne wyszkolone oraz ich możliwości dawały im wspaniale efekty. Jednym z przykładów była sytuacja z pojedynczym U – Bootem, który zaatakował cumujący wojskowy statek z Royal Navy. W dniu 13 października U – 47 wpłynął do cieśniny Kirk i między dwoma zatopionymi kadłubami statków dostać się do zakotwiczonego Scapa Flow. Po kilku oddanych strzałach, które okazały się niewypałami U – Bootowi udało się zatopić pancernik Royal Oak, zginęło 833 ludzi z 1200 osobowej załogi. Nazajutrz, Admiralicja podała smutna i upokarzającą wiadomość o zatopieniu statku i wielkich stratach w ludziach. Niemcy umiejętnie rozdmuchali ten sukces nazywając go ciężkim ciosem, który bardzo zaszkodził brytyjskiemu prestiżowi, umocnił szacunek do Kriegsmarine i rodzi sympatię do młodej floty podwodnej.

25 stycznia 1941 roku amerykańscy i brytyjscy specjaliści od łamania szyfrów spotkali się spotkali się na pancerniku King George V. Amerykanie przekazali Anglikom maszynę szyfrującą kodem purpurowym, który pozwala na bieżąco czytać wymianę informacji między Niemcami a Japończykami. Równocześnie Brytyjczycy realizowali skomplikowany plan zdobycia materiałów Enigmy Kriegsmarine. Anglicy podjęli bardzo ryzykowny plan ataku na okupowaną przez Niemców małą wyspę Lofota, niedaleko Narwiku i wykorzystując zaskoczenie zdobyć znajdujące się tam egzemplarze Enigmy wraz z kodami. Dzięki tej operacji zdobyto bezcenny łup – tabele kluczy, nastawy pierścieni oraz tablice połączeń maszyny szyfrującej na luty 1941 roku. Wykorzystując te materiały specjaliści z Bletchley Park w ciągu niecałego tygodnia, byli w stanie czytać wszystkie depesze, używane przez Kriegsmarine na wodach macierzystych.

Równocześnie rozpracowano ręczne szyfry. Niemieckie depesze kodowane tym szyfrem umożliwiały dokładne określanie pozycji dużych okrętów oraz identyfikowanie i śledzenie oddawanych do eksploatacji U – Bootów. Niemiecka maszyna szyfrująca Enigma była jedną z większych tajemnic II wojny światowej. Uzyskana przez aliantów możliwość stałego, regularnego czytania setek tysięcy tajnych dyrektyw, rozkazów, raportów i innych szyfrowanych depesz sił zbrojnych III Rzeszy oraz jej sprzymierzeńców była wielkim atutem w rękach państw sprzymierzonych. Alianckie zwycięstwo w walce wywiadów nie byłoby możliwe bez udziału Polaków. Głównym atutem w tej rozgrywce było łamanie kodów, a alianckie sukcesy kryptoanalityczne miały swój początek w oryginalnym polskim rozwiązaniu niemieckiej maszyny szyfrującej. Tylko Polacy mieli dość umiejętności i zapału, aby rozwiązać największy problem kryptologiczny owych czasów.

Podsumowanie

U – Booty tak naprawdę zagrażały przez cały okres II wojny światowej konwojom wspierającym Wielką Brytanię. Nie tylko na początku, ale też w trakcie oraz pod koniec trwania działań wojennych. Poprzez ciągły rozwój techniki, manewrów oraz taktyk można powiedzieć, że niemieckie okręty mogły przechylić zwycięstwo na swoją stronę. Tylko tak naprawdę kilka decyzji, jakie zostały podjęte, oraz też kilka działań zmniejszyło tak naprawdę przewagę faszystowskim maszynom do zdobycia wód dla siebie.

W celu uzyskania większej przewagi Niemcy mogli wykorzystać początki trwania wojny i pozwolić sobie na ataki pojedynczych jednostek, lecz z pojawieniem się konwojów hitlerowcy musieli stworzyć wilcze stada. Dzięki temu mogli nadal reagować i niszczyć wrogie sobie statki. Niestety po odkodowaniu szyfrów w Enigmie to niemieckie łodzie podwodne miały gorzej z przesyłaniem informacji pomiędzy sobą. Jeszcze jakby tego było mało to alianci zyskali przewagę poprzez stworzenie sonarów, dzięki którym mogli uzyskać informacje o U – Boocie. Dzięki takim informacjom można było na bieżąco dowiadywać się o poczynaniach lub też rozkazach dla niemieckich jednostek.

U – Booty mogły przetrwać przez dosyć długi okres czasu, gdzie Wielka Brytania miała wiele możliwości zwyciężenia. Jedną z nich było wierzenie w azdyk przez admiralicję, urządzenie to umożliwiało wykryć okręty i najczęściej było montowane pod kadłubem statku, gdzie mogło obracać się wokół swojej osi. Na początku wojny w ogóle nie było ochrony statków transportowych oraz nie tworzono specjalnych konwojów. A co za tym idzie Wielka Brytania nie stworzyła od razu odpowiednich stref chroniących przez lotnictwo oraz siły nawodne. Po dowiedzeniu się, że Niemcy zajęli Francję oraz rozpoczęli tworzyć doki razem z bunkrami dla U – Bootów, Wielka Brytania nie podjęła żadnych działań, aby przeciwdziałać takim poczynaniom.

Po złamaniu szyfru Brytyjczycy wiedzieli, gdzie stacjonują niemieckie jednostki. Takie informacje tak naprawdę stały się broni obusieczną. Powodem jest to, że nie zwalczano nieprzyjacielskich jednostek, których z czasem przybywało i w którymś momencie trudno było spokojnie płynąć, trzeba było okrążyć. Słaby rozwój technologii związany z okrętami wojennymi oraz słabe wsparcie lotnicze dawało też wilczym stadom większe możliwości atakowania konwojów.

Niemieckiej stronie też należy się zła ocena. Jakby nie kilka błędów to tak naprawdę mogło by zakończyć wojnę o wiele wcześniej, przynajmniej od strony bitwy o Atlantyk. Pierwszą z nich była zła ocena samego Hitlera Wielkiej Brytanii oraz jej zawziętej obrony. Decyzja Führera o odroczeniu inwazji na Brytyjczyków na rzecz wcześniejszego pokonania Związku Radzieckiego była fatalnym błędem. Wiadomo jak to się odbiło na późniejszym rozwoju wydarzeń.

Innym błędem jaki wykorzystali Alianci była sytuacja, że U – Booty nie zostały postawione jako główniejsze jednostki morskie. Zamiast nich odgórną decyzją postawiono na inne jednostki, które tak naprawdę w czasie II wojny światowej mogły mieć siłę walczyć, lecz nie miały aż takich możliwości tak jak łodzie podwodne. Do tego jeszcze dochodziły rozkazy od samego premiera III Rzeszy, aby podzielić okręty oceaniczne na pomniejsze akweny na przeróżne misje. Jedne miały zbierać dane meteorologiczne a inne miały być jako eskorta w drobnych misjach.

W walkach na morzach to podwodniacy mieli wiele problemów. Mieli oni narzucone ograniczenia związane z zatapianiem jednostek, które zostało wprowadzone po aferze z Lusitanii. Do tego jeszcze dochodziły sprawy związane z dostarczaniem nie w pełni funkcjonalnych torped, jeśli w ogóle działały. Do tego jeszcze dochodziły sytuacje związane ze sprzętem elektronicznym, który nie był zbyt skuteczny do dalszego działania. W czasie swoich działań marynarze służący na U – Bootach mogli liczyć na brak przydzielenia własnego skrzydła lotniczego, mogącego na czas znajdować i informować o wykrytych konwojach. W takich przypadkach w późniejszym okresie można był też odczuć braki u mało doświadczonych żołnierzy.

Oczywiście z czasem ludzie zdobywali doświadczenie potrzebne do dalszego działania. Natomiast brak współpracy ze słabo wyszkolonymi załogami włoskich okrętów podwodnych też się dawał we znaki. Tak jak przewidywał Dõnitz okręty włoskie nie nadawały się do życia na niebezpiecznych wodach północnego Atlantyku. Z tego też powodu trudno było cokolwiek zrobić.

U - 534
U – 534
Źródło: http://en.wikipedia.org/wiki/File:U534.jpg

Ostatnim błędem jaki można jeszcze wyłapać jest to, że Dõnitz skłonny był wierzyć bezkrytycznie w zgłoszenia zatopień, które bywały czasami przez dowódców U – Bootów zafałszowane, świadomie bądź też nie. Wypaczało to prawdziwy obraz wojny morskiej, a przez to wyolbrzymiając niemieckie sukcesy. W rezultacie Niemcy niemal do końca byli przekonani,
że ich sytuacja jest znacznie lepsza od rzeczywistej. Rzecz tyczy się również propagandy wojennej, która sprawiała wrażenie, że łodzie podwodne topiły bezkarnie jeden statek handlowy za drugim. Co tak naprawdę nie miało to nic wspólnego z prawdą.

Jakby nie przegrana na lądzie i źle podjęte decyzje przekształciły by się na pozytywne to w tym momencie moglibyśmy żyć pod niemieckim panowaniem. U – Booty potrafiły naprawdę zdziałać wiele i wpłynąć niepostrzeżenie i zaatakować przeciwnika z zaskoczenia. W niektórych artykułach prasowych można odnaleźć informacje, że odnaleziono faszystowską łódź podwodną z czasów II wojny światowej. Ja akurat odnalazłem kilka artykułów potwierdzających, że niemieckie statki mogły naprawdę zagrozić nie tylko Wielkiej Brytanii, ale też USA, Kanadzie i innym krajom.

Na przykład w kanadyjskiej rzece możliwe, że odnaleziono wrak U – Boota. Artykuł z portalu TVN24 potwierdza, że w poszukiwaniu innych rzeczy wyłapano owalny kształt przypominający właśnie wspomniany rodzaj statku. Według informacji to chcieli udowodnić co dokładnie to jest, ale na pewno można było potwierdzić inną sprawę. A jest nią potwierdzenie informacji o terenach łowieckich mglistych wód wokół Labradoru i Nowej Funlandii. Okręty polowały tam na alianckie statki i konwoje pływające na trasie USA – Wielka Brytania. Niektóre zapuszczały się też w zatoki, a czasem zbliżały się też do brzegu celem wysadzania niemieckich agentów.

Natomiast w tym artykule przekazano informacje o odnalezieniu U – Boota na dnie Morza Jawajskiego, około stu kilometrów od wyspy Karimunjawa. Odnaleziono ludzkie szczątki i różne przedmioty, na niektórych natrafiono na swastyki i niemieckie napisy. W celu dokładniejszego przebadania Indonezyjczycy chcieliby podnieść wrak i dokładniej go zbadać, ale nie mogą tego zrobić z braku funduszy.

Ciekawostki

W czasie pierwszej wojny światowej, dokładnie 5 września 1914 roku  U – boot U-21 zatopił HMS „Pathfinder” i było to pierwsze zatopienie jednostki w historii przy użyciu samobieżnej torpedy. A 22 września 1914 roku SM U-9 w przeciągu godziny zatopił trzy krążowniki pancerne Royal Navy. Możemy zaliczyć jako pierwsze seryjne zaatakowanie jednostek nawodnych przez podwodne z jednoczesnym zatopieniem.

Bibliografia

1. http://pl.wikipedia.org/wiki/U-Boot;

2. http://www.ubootwaffe.pl/artykuly/historia/wilcze-stada;

3. http://www.ubootwaffe.pl/artykuly/historia/dzialalnosc-u-bootwaffe-w-latach-1939-1945;

4. http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/sensacyjne-znalezisko-u-boot-w-kanadyjskiej-rzece,267418.html;

5. http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/niemiecki-u-boot-na-dnie-kolo-indonezji,373591.html.