Dlaczego Jan III Sobieski pokonał Turków pod Wiedniem?
Jan III Sobieski jest jednym z największych króli w dziejach polskiej historii. Dzięki niemu w XVII-wiecznej Europie Polska zyskała większe znaczenie, chociaż już posiadała status jednego z mocniejszych krajów ówczesnego świata. W tekście przeczytacie co było przyczyną pokonania Turków pod Wiedniem przez wojska polsko-austriacko-niemieckie.
Słowem wstępu, czyli coś o Janie III Sobieskim
Każdy z nas wie, że Jan III Sobieski był jednym z polskich królów elekcyjnych. A do tego jeszcze potrafił zrobić tak piękną wyprawę wojenną, która przeszła do historii jako Odsiecz Wiedeńska, w trakcie której zablokował Turkom dojście do Europy.
Zanim przejdziemy do czynników, które wpłynęły na zwycięstwo to najpierw ustalmy co dokładnie się stało. Z tego też powodu w dalszej części przekazuję podstawowe informacje o bitwie i o samym Janie III Sobieskim. Może tak dla przypomnienia to przekażę kilka informacji o samym królu-elekcie tak na samym początku.
Według Wikipedii to Jan III Sobieski herbu Janina był królem Polski od 1674, hetman wielki koronny od 1668, hetman polny koronny od 1666, marszałek wielki koronny od 1665, chorąży wielki koronny od 1656, starosta jaworowski w latach 1644–1664, krasnostawski, kałuski po 1668 roku, stryjski po 1660 roku, gniewski w latach 1667–1696, barski w latach 1669–1672, międzyłęski w latach 1673–1696, osiecki w latach 1673–1696, pucki w latach 1678–1696. Turcy nazywali go Lwem Lechistanu, natomiast chrześcijanie przezwali Obrońcą Wiary. Drugi tytuł król został odznaczony przez papieża Innocentego XI w 1684 roku.
Po sejmie elekcyjnym Sobieski miał zasiąść na tronie, lecz wobec trudnej sytuacji państwa w momencie jego objęcia, przyszły władca chwilowo zrezygnował z koronacji, którą odbył dopiero w 1676 roku. Głównym celem króla było zapewnienie Polsce silnej pozycji nad Bałtykiem oraz rewindykacja i bezpośrednia inkorporacja Prus Książęcych. W tym celu zmierzał do neutralizacji stosunków polsko-tureckich oraz zawarcia bliskiej współpracy ze Szwecją i Francją. Program ten uzyskał miano polityki bałtyckiej Sobieskiego. Doraźnie za najpilniejsze zadanie dla Rzeczypospolitej król Jan III Sobieski uznał zawarcie pokoju z Turcją, odzyskanie ważnego strategicznie Kamieńca Podolskiego i przerwanie nieustannego pasma wojen na południowych granicach państwa.
Kierując się swym wielkim doświadczeniem wojennym, Sobieski zreformował wojska Rzeczypospolitej, zmieniając ich organizację i wyposażenie. Z oddziałów piechoty ostatecznie znikła pika, natomiast wszyscy muszkieterzy zostali wyposażeni w berdysze. Zwiększyło się znaczenie artylerii i dragonii, w ataku ciężkozbrojna husaria pozostawała główną siłą przełamującą.
Jan III dążył do zreformowania państwa poprzez utworzenie silnego i sprawnego rządu królewskiego. W tym celu dążył do uporządkowania obrad sejmowych i ograniczenia roli sejmików. Dążył też do utworzenia w Polsce monarchii dziedzicznej, początkowo poprzez system elekcji następcy vivente rege, tzn. za życia króla.
Trochę ogólnych informacji o Odsieczy Wiedeńskiej
Zanim uszczegółowimy informacje jak Jan III Sobieski zdobył swoje doświadczenie militarne to omówimy jego najsłynniejszą bitwę. Każdy Polak zapewnię jest z niej dumny, szczególnie w obecnym okresie, chociaż ja jestem dumny od momentu kiedy usłyszałem o niej na lekcji historii w szkole podstawowej.
Wszystko się tyczy o bitwy pod Wiedniem, którą też inaczej nazywają Odsieczą Wiedeńską lub rzadziej Wiktorią Wiedeńską. Walka stoczona 12 września 1683 pod Wiedniem między wojskami polsko-austriacko-niemieckimi pod dowództwem króla Jana III Sobieskiego a armią Imperium Osmańskiego pod wodzą wezyra Kara Mustafy. Zakończyła się klęską Osmanów, którzy od tej pory przeszli do defensywy i przestali stanowić zagrożenie dla chrześcijańskiej części Europy.
Imperium Osmańskie po pewnym czasie swojego istnienia rozpoczęło podbijać tereny krajów ościennych. W XVII wieku rozpoczęłi kierować się ze swoim podbojem w kierunku Europy poprzez Bałkany. Zagrożony najazdem cesarz Leopold I (cesarz Austrii) zwrócił się do Polski z propozycją zawarcia zaczepno-obronnego przymierza przeciw Turcji.
Mimo wspólnej granicy, wojen polsko-tureckich początkowo nie było. Natomiast ciągłe napięcia na granicy były spowodowane najazdami Tatarów na Polskę oraz Kozaków na imperium osmańskie. Strefą sporną były tereny Mołdawii i Wołoszczyzny. Z czasem doszło do kilku wojen polsko-osmańskich. W czasie swojego panowania Jan III Sobieski próbował utworzyć koalicję, początkowo z Francją i Szwecją. Wobec zmiany polityki przez Ludwika XIV, Polska próbowała stworzyć porozumienie polsko-habsbursko-rosyjskie, ale zarówno car, jak i cesarz nie byli zainteresowani. Dopiero w efekcie koncentracji wojsk tureckich Leopold I zaczął zabiegać o przymierze z Polską.
Kara Mustafa (dowódca sił tureckich) zamierzał zaskoczyć przeciwnika. Do ostatniej chwili nie było jasne, czy uderzenie zostanie skierowane przeciwko Polsce, czy Austrii. W Székesfehérvárze do armii tureckiej dołączyli Tatarzy, którzy wcześniej obozowali pod Kamieńcem Podolskim, szachując Rzeczpospolitą. Dopiero tutaj wielki wezyr wyznaczył kierunek natarcia, co miało opóźnić reakcję Polski. Szybkim marszem ruszył w głąb Austrii w stronę twierdzy Jawaryn. Był to kolejny manewr mający na celu zmylenie przeciwnika, co częściowo się powiodło.
Książę Lotaryński rozpoczął działania wyprzedzające. Wojska austriackie obległy Nowe Zamki oraz ruszyły na Esztergom, lecz zostały wstrzymane na wieść o pochodzie armii tureckiej. Książę Lotaryński wycofał się pod twierdzę Jawaryn. Tutaj chciał szachować przeciwnika, gdyby ten rozpoczął jej oblężenie. Tymczasem zagony tatarskie, idące w straży przedniej, dokonały głębokiego oskrzydlenia wojsk austriackich. Przez to 7 lipca wojska austriackie, wycofując się, przyjęły bitwę pod Petronell. Książę wycofał się pod Wiedeń.
W takiej sytuacji w stolicy Austrii wybuchła panika. Do wszystkich sojuszników wystosowano apel o pomoc. Cesarz wyjechał do Linzu, później zatrzymał się w Pasawie. 14 lipca Turcy podeszli pod Wiedeń, a dwa dni później wyparli z okolicy wojska austriackie i otoczyli miasto. Oprócz natychmiast rozpoczętych przygotowań do zdobycia miasta, Kara Mustafa wysłał w pole samodzielne oddziały: w stronę Jawaryna blokujące ewentualne ruchy załogi, posiłki do powstańców węgierskich Thökölyego, zmierzających na Bratysławę. Dalekimi rajdami w głąb kraju zapuściły się czambuły tatarskie.
Wojska austriackie cofnęły się pod Jedlersee. Książę Lotaryński wyczekawszy dogodnego momentu ruszył pod Bratysławę i 31 lipca pobił armię Thökölyego. Stąd oddziałami kawalerii austriackiej i jazdą Lubomirskiego blokował Tatarom dostęp do Moraw.
Wiedeń był silnie ufortyfikowanym miastem. Dowódcą wojskowym wiedeńskiej obrony został generał Ernst Starhemberg. Obrona miała do dyspozycji 11 tysięcy żołnierzy, prawie 5 tysięcy straży miejskiej oraz mocną artylerię.
Turcy natychmiast rozpoczęli roboty ziemne i minerskie od południowego zachodu. Za najbardziej dogodne miejsce do złamania obrony uznali okolice bastionów Löbl i Zamkowego. Najbardziej zacięte walki toczyły się o zdobycie osłaniającego je rawelinu. Doświadczeni tureccy minerzy kopali podziemne tunele w celu zakładania min, obrońcy próbowali je unieszkodliwiać poprzez organizowanie wycieczek.
Mimo odpierania przez dwa miesiące nieustannych szturmów, 3 września Turcy zdobyli rawelin. Następnie zdobyli przyczółki w obu bastionach. Szykowali się do zdobycia murów pomiędzy nimi i zajęcia miasta. Załoga Wiednia, dowodzona przez hrabiego Starhemberga, broniła się przez cały lipiec i sierpień. W wyniku zaciekłych walk po dwóch miesiącach oblężenia liczebność obrońców spadła z początkowych 18 tysięcy do niespełna 5 tys. żołnierzy.
Z tego też powodu w dniach 4 – 9 września Turcy znaleźli się w odległości strzału z rusznicy od zamku cesarskiego. Natomiast wiadomość o nadejściu posiłków z Polski podtrzymała morale obrońców.
W Rzeczypospolitej panował skomplikowany system prawny w kwestii wojska i prowadzenia wojen. Na prowadzenie wojny poza granicami kraju musiał wyrazić zgodę sejm, tak samo na mobilizację. Sejm uchwalił podatek nadzwyczajny na wystawienie i utrzymanie 48-tysięcznej armii. Ogółem pod bronią znajdowało się wówczas około 12 tysięcy ludzi, trzeba było ogłosić zaciągi. Do tego wszystkiego dodatkowo sejmiki poszczególnych województw musiały zebrać się i zatwierdzić pobór podatku. To bardzo opóźniło zbieranie wojsk. Pieniądze z podatków zebrano więc dopiero pod koniec lipca. Wcześniej bazowano na środkach prywatnych.
16 lipca przybył posłaniec cesarski z prośbą o odsiecz. 18 lipca Sobieski ruszył z całym dworem do Krakowa. Po drodze wstąpił na Jasną Górę. Ponaglany przez Austriaków i papieża do realizacji warunków traktatu, wyruszył z zebranym wojskiem na odsiecz stolicy Austrii. 20 sierpnia 1683 roku król Jan III Sobieski, zmierzając pod Wiedeń, pragnął pomodlić się w kościele w Piekarach Śląskich, gdzie wysłuchał mszy i przed obrazem Matki Bożej prosił o zwycięstwo.
3 września wojska sprzymierzone spotkały się w Tulln nad Dunajem. Tam Jan III Sobieski przejął komendę nad całością wojsk austriackich, niemieckich i polskich, liczących łącznie blisko 70 tysięcy żołnierzy. Przyjęty też został jego plan operacyjny. Koncentracja wszystkich wojsk nastąpiła na prawym brzegu Dunaju, na równinach pod Tulln. Wojska austriacko-niemieckie otrzymały rozkaz nacierania na Turków poprzez pagórkowaty teren wzdłuż prawego brzegu Dunaju. Ich głównym zadaniem było angażowanie jak największych sił przeciwnika i spychanie go wprost w kierunku broniącego się w oblężeniu Wiednia. Natomiast całość polskich wojsk koronnych Sobieski poprowadził skrycie, korzystając z miejscowych przewodników węgierskich, okrężną drogą przez bezdroża Lasu Wiedeńskiego. Ta przeprawa wielkiej masy ludzi i koni, objuczonych rozebranymi 26 armatami trwała dwa dni.
Bitwa rozpoczęła się rankiem 12 września 1683 roku, ale rozstrzygające natarcie jazdy miało miejsce późnym popołudniem. Kara Mustafa, będąc pewnym wartości swoich wojsk, nie poczynił większych przygotowań do obrony. Obóz turecki nie został wystarczająco umocniony. Zabezpieczono jedynie odcinek między wioskami Nussdorf a Schafberg. Na północ od Wienhaus wzniesiono kilka szańców zwanych przez wiedeńczyków Türkenschanz. Niemcy i Austriacy atakowali na lewym skrzydle na łagodnych stokach wzgórz między Kahlenbergiem i Leopoldsbergiem, w bezpośrednim sąsiedztwie Dunaju. Polacy przedzierali się dalej przez bezdroża Lasu Wiedeńskiego. Turcy nie skupili tam większych sił, gdyż z tej strony nie spodziewali się ataku.
Na skraj Lasu Wiedeńskiego wojska Sobieskiego wyszły dopiero w godzinach popołudniowych. Znajdował się tam rozległy teren doliny rzeczki Wiedenki, opadający łagodnie w kierunku oblężonego Wiednia. Bliżej znajdowało się wielkie obozowisko i spiesznie formujące się oddziały tureckie. W winnicach porastających stoki ukrywały się oddziały janczarów. Król kazał więc generałowi Kątskiemu wysunąć do przodu piechotę i artylerię celem oczyszczenia terenu. Po kilkugodzinnej walce piechurzy Zbrożka wyparli wojska tureckie i otworzyli drogę kawalerii.
Kolejną decyzją Sobieskiego było wysłanie chorągwi husarskiej porucznika Zbierzchowskiego na rozpoznanie terenu, czy nie kryje rowów, wilczych dołów, aproszy, itp. Chorągiew przebiegła cwałem między stanowiskami tureckimi, prowadząc do ich dezorganizacji, ale i ponosząc duże straty. Rozpoznanie potwierdziło dane wywiadowcze, że szarża jazdy z tej strony jest możliwa.
O godzinie 18:00 Sobieski dał znak do rozpoczęcia generalnego szturmu. Do szarży ruszyła husaria hetmanów Stanisława Jabłonowskiego, Mikołaja Sieniawskiego, a także pułki dowodzone bezpośrednio przez króla. Do tego wszystkiego szarżowała również kawaleria austriacka i niemiecka. Zdaniem niektórych historyków brało w niej udział ponad 20 tysięcy jeźdźców. Osmanowie nie wytrzymali impetu szarży. Pierwsi w rozsypkę poszli Tatarzy, potem spahisi, wreszcie piechota janczarska, dotąd oblegająca Wiedeń, ściągnięta dla ratowania frontu. W końcu do ucieczki rzucił się także wezyr ze świtą.
Po zdobyciu obozu Sobieski zatrzymał swe wojska, gdyż cel, jakim było oswobodzenie Wiednia, został zapewniony. Bitwa trwała około 12 godzin, z tego przez 11,5 godziny odbywał się ostrzał artyleryjski przygotowujący atak. Szarża Sobieskiego zakończyła się w ciągu pół godziny.
Co było powodem, że Jan III Sobieski pokonał Turków pod Wiedniem?
Poznając bardziej historię naszego władcy elekcyjnego można stwierdzić, że uzyskane doświadczenie i wiedza dały możliwość zwyciężenia przeciwnika przez zjednoczone siły przez zastosowanie odpowiedniej taktyki militarnej. Jakby nie odpowiednie manewry nie było by tak pięknie jak czytamy w książkach historycznych. Zanim doszło do zagrożenia ze strony Imperium Osmańskiego Jan III Sobieski zdobywał swoją wiedzę oraz doświadczenie oraz przygotowywał swoje różne koncepcje walk.
Edukacja Sobieskiego została starannie zaplanowana przez jego ojca, nie tylko dla przyszłego naszego króla, ale też dla jego brata. Pobierane nauki rozpoczynały się od nauki różnych języków. W latach 1640–1643 uczęszczał do Kolegium Nowodworskiego w Krakowie, dzięki wcześniejszym prywatnym lekcjom i doskonałym wynikom egzaminu wstępnego, rozpoczynając wraz z bratem edukację od razu od klasy drugiej. Uczył się wówczas pod okiem najlepszych nauczycieli. Lansowali oni model wodza-żołnierza, koncepcji rządów nad państwem wybitnej jednostki, zerwanie z powszechnymi nawykami szlacheckimi, stałe utrzymywanie gotowości bojowej państwa i zapewnienie skarbowi państwowemu odpowiednio wysokich dochodów. Stało to w opozycji do realiów demokracji szlacheckiej. Ostatnią klasę w kolegium Jan ukończył wraz z bratem w półroczu zimowym 1642/1643, co dało im zachętę do rozpoczęcia studiów wyższych.
W latach 1643–1646 studiował na Wydziale Filozoficznym Akademii Krakowskiej. W nauce bracia Sobiescy wykazywali się wielką pilnością i sumiennością, a nabywanie nowych umiejętności zajmowało im większość czasu. 5,5-letnia edukacja w Kolegium Nowodworskiego i Akademii Krakowskiej odegrała wielką rolę w dalszym życiu Jana. Po studiach obydwaj panowie przebywali dwa i pół roku za granicą, zwiedzając kraje Europy Zachodniej. Zwiedzili Niemcy, Niderlandy, dogłębnie Francję i Anglię. W trakcie podróży Jan studiował teksty klasyczne oraz historię Francji. A do tego jeszcze poznał wielu wybitnych dowódców i przywódców politycznych, między innymi Wielkiego Kondeusza, króla Karola II Stuarta, Wilhelma II Orańskiego. W czasie pobytu nie tylko w tych krajach ćwiczył się też w wojskowości, między innymi zapoznawał się z organizacją armii francuskiej, szwedzkiej i hiszpańskiej, oglądał najlepsze wówczas w Europie fortyfikacje w Niderlandach i słuchał wykładów na ich temat. Obserwację kwestii wojskowych ułatwiała okoliczność, iż w Europie trwała wówczas wojna trzydziestoletnia.
Na tle współczesnych Jan III Sobieski był bardzo dobrze wykształconą osobą. Dzięki intensywnej nauce języków oraz podróżom stał się poliglotą, który nabył biegłej znajomości łaciny, francuskiego, niemieckiego oraz podstaw włoskiego, tureckiego i greki. W późniejszym okresie nauczył się również podstaw języka tatarskiego dzięki czemu mógł osobiście przesłuchiwać tatarskich jeńców wziętych do niewoli pod Wiedniem.
Dzięki znajomości wielu języków oraz pasji czytania książek Jan III Sobieski postarał się o licencje o dostęp i czytanie do czytania ksiąg zakazanych. Przez to mógł obeznać się z literaturą kacerską i innowierczą. Był też bibliofilem, który w wilanowskiej bibliotece zgromadził prywatną kolekcję książek w księgozbiorze liczącym około 7000 woluminów.
Nabył też umiejętności w pisarstwie, wymowie oraz rozległej wiedzy historycznej, przede wszystkim jednak perfekcji w stojącej na wysokim poziomie w Krakowie retoryce, która spełniała wówczas rolę przysposobienia młodzieży szlacheckiej do pełnienia funkcji publicznych. W pisanych wówczas pracach już wtedy przedstawiał swoje poglądy na temat Turcji ((…) tego świata wszystkiego rozbójnika i wiecznie głodnego nieprzyjaciela), czy niedoskonałości ustrojowych państwa (m.in. krytyka sejmu, na którym sprawy publiczne wypierane są przez pożytki prywatne, a dobro państwa przez interesy możnych).
Do kraju bracia (Jan i Marek) wrócili w 1648, na wieść o wybuchu powstania Chmielnickiego. Nadaniem Jana Kazimierza Jan Sobieski przejął wówczas po ojcu wakujące starostwo jaworowskie. Obaj bracia zaciągnęli się do wojska i jako rotmistrzowie, na czele własnych chorągwi husarskiej i kozackiej przeszli chrzest bojowy w bitwie pod Zborowem. W 1649 roku Jan wziął udział w odsieczy Zbaraża, w którym wśród oblężonych przebywał jego brat Marek.
Przyszły król Polski brał udział w randze pułkownika w trzydniowej bitwie pod Beresteczkiem w 1651 roku, gdzie w drugim dniu został ciężko raniony w głowę. Uratowany został wówczas przez podkomendnych, którzy ewakuując nieprzytomnego z pola bitwy, uchronili go od niechybnej niewoli. Wówczas został też ranny w pojedynku z Michałem Kazimierzem Pacem. W czerwcu 1652 roku w bitwie pod Batohem jego brat dostał się do niewoli tatarskiej, w której został zamordowany wraz z kilkoma tysiącami polskich jeńców. Od podobnej śmierci uchroniła Jana ciężka choroba i długotrwałe leczenie we Lwowie, co uniemożliwiło mu udział w bitwie. Wkrótce po śmierci brata Jan objął pełnione dotąd przez niego starostwo krasnostawskie. W 1653 roku walczył z Tatarami pod Żwańcem, w randze pułkownika chorągwi kozackiej. Podczas tej kampanii, motywowany prywatną nienawiścią do muzułmanów po śmierci brata, przeprowadził samowolną zasadzkę na posła tatarskiego. Skandal dyplomatyczny, jaki wywołać mogła ta akcja, powstrzymała interwencja oboźnego Stefana Czarnieckiego. Brał tam potem udział w rokowaniach z Tatarami i był nawet zakładnikiem strony polskiej, co wykorzystał na staranną obserwację konstrukcji obozu tatarskiego. A ta przydała mu się to w późniejszych walkach.
Od 29 marca do 21 maja 1654 przebywał z poselstwem polskim w Stambule, poznając język turecki i tatarski. Wprawdzie wyruszając do Stambułu Sobieski posiadał już pewną znajomość podstaw tych języków, jednak dopiero pobyt na miejscu pozwolił mu przyswoić je w stopniu komunikatywnym (do końca życia nie opanował ich jednakże w stopniu równie biegłym, jak kilku innych języków obcych).
Na początku potopu szwedzkiego Sobieskiego wraz z wieloma innymi oddziałami poddał się pod Ujściem pod protekcję króla szwedzkiego Karola X Gustawa. 16 października 1655 roku jako pułkownik wojska kwarcianego pod wodzą Aleksandra Koniecpolskiego złożył przysięgę wierności królowi szwedzkiemu. Ów akt zdrady względem Jana Kazimierza stanowi do dziś najbardziej kontrowersyjną kartę w biografii przyszłego króla. Historiografia częściowo usprawiedliwia Sobieskiego tym, że jego zachowanie nie było niczym szczególnym, bowiem tak postąpiła wówczas większość polskiej szlachty. Z drugiej jednak strony Sobieski należał do grupy pierwszych, którzy przeszli na służbę szwedzką i trwał w niej dłużej aniżeli większość mas szlacheckich. Zbigniew Wójcik stawia tezę, że szkody wyrządzone Polsce swoją niewiernością Sobieski zrekompensował państwu z wielką nadwyżką w późniejszych latach między innymi właśnie dzięki umiejętnościom zdobytym w tym okresie. Poznał bowiem wówczas tajniki prowadzenia wojny w jednej z najlepszych i najlepiej zorganizowanych armii ówczesnego świata, ucząc się na przykład operowania piechotą i dragonią.
26 maja 1656 roku polski król awansował go na chorążego wielkiego koronnego. Wsławił się w 3-dniowej bitwie pod Warszawą, dowodząc skutecznie dwutysięcznym korpusem tatarskim. W październiku 1658 roku oblegał wraz z Aleksandrem Koniecpolskim pruski Sztum i Toruń, tytułując się wówczas pułkownikiem królewskim. W 1659, posłując na sejmie, zasiadał w komisji do spraw ugody hadziackiej. Wziął też udział w ostatniej kampanii antyszwedzkiej. 19 marca 1660 roku został starostą grodowym stryjskim i dowódcą regimentu piechoty wojsk cudzoziemskiego autoramentu. 16 września 1660 odznaczył się w bitwie z wojskami rosyjskimi pod Lubarem, 7 października pod Słobodyszczami. Był jednym z czterech komisarzy królewskich, którzy po zwycięstwie nad Jerzym Chmielnickim podpisali 17 października w Cudnowie układy z Kozakami.
W 1663 roku wziął udział w wyprawie na Rosję. Po drodze stłumił bunt wojska Stefana Czarnieckiego pod Lwowem. Brał udział w bitwie pod Ramnem, wraz z kozakami hetmana Pawła Tetery. W czasie tej wyprawy należał do bliskich doradców króla Jana II Kazimierza. Osłaniając odwrót wojsk polskich, pobił Rosjan i Kozaków w bitwie pod Sośnicą i Kopyśnikami.
Od 1655 roku Jan Sobieski zbliżał się do dworu polskiego, szczególnie dzięki jednej z zabaw na dworze i zakochaniu się w Marii Kazimierze d’Arquien de la Grange, dwórkę królowej Ludwiki Marii Gonzagi. Do tego wszystkiego jeszcze doszło do poznania przez przyszłego króla stronnictwa. O zbliżeniu do tak zwanej opcji francuskiej, zdecydowała, obok spraw uczuciowych, przede wszystkim jednak podobna u niego wizja kształtu ustrojowego Rzeczypospolitej. Co za tym idzie, też odpowiednie przygotowania wojska do działań z armiami turecko-tatarskimi.
W dniach 4–16 października 1667 roku pobił pod Podhajcami pięciokrotnie liczniejszych Kozaków i Tatarów pod wodzą hetmana Piotra Doroszenki. Zwycięstwa te przyniosły zmianę wizerunkową Sobieskiego, który w opinii szlachty zaczął urastać do rangi bohatera. W trakcie kampanii podhajeckiej opracował też strategię unikania walnej bitwy lub zamknięcia się w twierdzy, przy jednoczesnym podzieleniu armii na małe zwrotne oddziały. Te, skutecznie wyszukując tatarskie czambuły, atakowały je, uniemożliwiając im swobodne grabienie kraju. Ponieważ starcia zbrojne były dla Tatarów wyłącznie środkiem do stosowania grabieży, taktyka ta uniemożliwiała im prowadzenie korzystnych z ich punktu widzenia kampanii. Strategię tę z powodzeniem stosował odtąd Sobieski wielokrotnie.
W 1671 roku Sobieski odparł duży najazd Tatarów, ale wobec buntu hetmana wielkiego litewskiego, przywódcy stronnictwa dworskiego Michała Kazimierza Paca, nie mógł dokończyć walk. Sobieski ostrzegał króla o złym stanie twierdzy w Kamieńcu Podolskim, ale ten nie uczynił nic, by to zmienić. 26 sierpnia 1672 roku po tureckim ataku twierdza padła i Podole przeszło na 27 lat pod jarzmo tureckie.
Droga do inwazji na Rzeczpospolitą przez Imperium osmańskie stała otworem. Na mocy pokoju w Buczaczu, Rzeczpospolita oddała Podole i zgodziła się płacić sułtanowi roczny haracz. Jednak sejm odrzucił jego ratyfikację, co spowodowało kontynuowanie wojny. Kozłów ofiarnych szukano we własnych szeregach.
Jesienią 1672 Jan Sobieski przeprowadził jedną z najbardziej imponujących operacji wojskowych w historii, znaną jako wyprawa Sobieskiego na czambuły tatarskie. Dysponując zaledwie 3 tys. jazdy pobił kilkudziesięciotysięczne wojska tatarskie, uwalniając 44 tysięcy ludzi z jasyru. 11 listopada 1673 roku odniósł świetne zwycięstwo nad Turkami pod Chocimiem. Ocaleć miało zaledwie 4 tysiące z 30 tysiecy żołnierzy wroga. Triumf ten przyniósł mu sławę w świecie i koronę polską.
Krótkie podsumowanie
Jan III Sobieski ruszając na odsiecz zagrożonym wojskom austriacko-pruskim był pewien wielu rzeczy. Nie ruszał ze wsparciem bez odpowiedniego przygotowania oraz zebrania odpowiednich sił. Natomiast władca austriacki wysyłając prośbę do Sobieskiego prośbę o interwencję wiedział, że polski król będzie mógł wesprzeć zagrożone armie przez Imperium Osmańskie.
Zanim nasz król zasłynął jako jeden z tych ludzi, którzy pokonują osmańskiego przeciwnika musiał poświęcić wiele. Jedną z nich było to, że w dzieciństwie wychowywał się w kulcie swojego dziadka Żółkiewskiego, który miał problemy z Turkami. Inną sprawą są najazdy osmańko-tatarskie na tereny ukraińskie oraz plądrowanie w przeróżny sposób. Ataki te nauczyły bohatera tekstu, że trzeba być przygotowanym na takiego przeciwnika.
Jak wspominałem wcześniej to Jan III Sobieski w wieku edukacyjnym został wysłany przez ojca na podróż na Zachód. Tam podpatrzył wojska obcych państw oraz wszelakie umocnienia. Dzięki temu mógł też odpowiednio przygotować taktykę według europejskich standardów oraz wprowadzić polskie wojska w taktyki austriacko-pruskie. Poznając teren oraz posiadając lokalnych przewodników mógł przygotować atak z zaskoczenia, przez to też wygrać tą bitwę. Co za tym idzie odpowiednio przygotować kontrofensywę na terenie państwa austriackiego skierowaną w wojsko osmańskie.
To co pamiętamy z książek to odparł przeciwnika i tak pobił, że Cesarstwo Osmańskie przez pewien czas nie chciało angażować się w walkę z Polską oraz kierować w jej kierunku poważniejszych działań wojennych. Dla mnie Jan III Sobieski na tyle przygotował się do walki nie tylko taktycznie, ale też swoimi umiejętnościami, że trudno jest stwierdzić co by było, gdyby nie było przygotowanej taktyki. Zapewnię by było podobnie, tylko z mniejszym zaskoczeniem w bitwie – w wojnie nie było, bo wojska osmańsko-tatarskie wiedziały o przybyciu polskiego wsparcia.
Dla mnie osobiście to nasz król dzięki nauce za czasów młodości oraz zdobyciu wielu doświadczeń na polach bitew mógł uzyskać wiele umiejętności związanych z przygotowaniem odpowiednich taktyk. Poznając języki obce oraz uczęszczając w spotkaniach dyplomatycznych przy negocjowaniu warunków pokoju z Cesarstwem Osmańskim i Tatarami. Dzięki temu mógł zdobyć o wiele więcej doświadczeń, aby wykorzystać je w dalszym swoim życiu.
Definicje związane z tekstem
Inkorporacja jest to pojęcie prawa międzynarodowego, zbliżone do pojęcia zjednoczenia. Oznacza wchłonięcie terytorium przez państwo. Jeżeli wchłanianym terytorium jest inne państwo, to jednocześnie traci ono swoją podmiotowość prawnomiędzynarodową. Państwo wchłaniające zachowuje dotychczasową podmiotowość przy jednoczesnym rozszerzeniu swojego terytorium.
Za przykład inkorporacji podaje się (wbrew swej nazwie) „Zjednoczenie Niemiec”, które faktycznie oznaczało wchłonięcie Niemieckiej Republiki Demokratycznej przez Republikę Federalną Niemiec. Przykładem inkorporacji może być także przyłączenie Pomorza Gdańskiegodo Polski przez Bolesława Krzywoustego w 1116 roku lub szwedzkich Inflant do Rzeczypospolitej w 1599 roku. W czasach współczesnych przykładem inkorporacji było wcielenie Litwy Środkowej do Polski w 1922 roku na zgodny wniosek sejmów obydwu państw.
Jasyr innymi słowy to termin polski, ukraiński i ruski oznaczający niewolę turecką lub tatarską. Określenie to prawdopodobnie pochodzi z języka tureckiego, gdzie jesir oznacza jeńca lub arabskiego, gdzie asir oznacza związanego lub pojmanego.
Bibliografia
1. Jan III Sobieski;
4. Jasyr.