Dlaczego królowa Jadwiga zgodziła się na ślub z pogańskim księciem Litwy?

Dlaczego królowa Jadwiga zgodziła się na ślub z pogańskim księciem Litwy?

Królowa Jadwiga nie chciała, by ktoś decydował o jej ślubie. Tym bardziej nie chciała wychodzić za mąż za nieokrzesanego barbarzyńcę. Dlaczego tak długo sprzeciwiała się związkowi z Jagiełłą? I co przekonało ją do zmiany zdania?

Zanim doszło do propozycji ślubu Jadwigi

W sierpniu 1385 roku Jadwiga Andegaweńska miała zaledwie 11 i pół roku, ale była pełnoprawną królową. Tak to za mało, nawet była królem. A do tego nieźle dawała się we znaki opiekunom oraz niewiele brakowało i doprowadziłaby do potajemnej nocy poślubnej z kiedyś przyrzeczonym jej, starszym o parę lat Wilhelmem Habsburgiem.

Pretendent do tronu Jadwigi już przedostał się na Wawel, ale w ostatniej chwili podniesiono alarm i niestety usunięto go z zamku. Reakcja była bezwzględna, a wszelkie protesty zrozpaczonej nastolatki zignorowano. Niestety Jadwiga nie dopięła swego, chociaż próbowała chwycić za siekierę i rozrąbać bramę.

Opór otoczenia nie powinien nas dziwić. Wyjaśnienie jest proste, bo w tym samym czasie, jak Wilhelm Habsburg próbował dopełnić dawnych ślubów, najwyżsi polscy dostojnicy finalizowali układ polityczny z człowiekiem, którego sami widzieli w roli męża Jadwigi. A był nim litewskim książę Jagiełło.

Unia w Krewie, inaczej mówiąc intercyza ślubna Jagiełły

Unia w Krewie, która stała się słynna oraz dała początki państwu polsko-litewskiemu, tak naprawdę nie była żadną unią. Tak naprawdę to jednostronny dokument Jagiełły skierowany do Jadwigi i jej otoczenia. Była to swoista intercyza ślubna, podpisana jak na razie tylko przez jedno z narzeczonych.

W treści pisma z 14 sierpnia 1385 roku książę prosił o rękę Jadwigi, podkreślając, że wierzy, że „z tego wyniknie chwała Bogu, zbawienie dusz, zaszczyt dla mieszkańców i powiększenie królestwa”. W zamian zapewniał, że „wraz ze wszystkimi swoimi braćmi jeszcze nieochrzczonymi, krewnymi, panami, szlachtą wielką i drobną, w jego ziemiach zamieszkałymi, chce, pragnie i życzy sobie ochotnie przyjąć wiarę katolicką świętego Kościoła rzymskiego”.

Do tego wszystkiego był gotowy też spłacić roszczenia Wilhelma Habsburga w zawrotnej kwocie dwustu tysięcy złotych monet (tyle obiecał król Ludwik Andegaweński Habsburgom w wypadku zerwania umowy małżeńskiej), uwolnić wszystkich polskich jeńców, którzy byli wzięci w ramach prowadzonych wojen i „poprzez własne starania i własnym kosztem ponownie zjednoczyć wszystkie zajęte i utracone ziemie Królestwa Polskiego, oderwane i zajęte przez kogokolwiek”.

A do tego deklarował, wprost i bez żadnych zastrzeżeń, że zostawszy mężem Jadwigi i królem Polski, „swoje ziemie litewskie i ruskie do korony Królestwa polskiego na zawsze przyłączy”.

Uradowani dostojnicy, Jadwiga niestety sceptyczna

Polscy możnowładcy nie mogliby sobie wymarzyć korzystniejszego układu. Niestety oni jednak nie mieli spędzać dnie i noce w towarzystwie człowieka wyrosłego w zupełnie obcej kulturze, wychowanego w wierze w pogańskie bałwany, słynącego ze swej brutalności i surowych obyczajów.

Oni natomiast zamierzali tylko spijać śmietankę. Ustępstw i poświęceń oczekiwano natomiast od właśnie pozbawionej narzeczonego Jadwigi. Dziewczynie pozwolono przynajmniej wreszcie zabrać głos w sprawie. Po drastycznych sierpniowych zajściach, które niemal doprowadziły do osadzenia dynastii Habsburgów na polskim tronie, do dostojników dotarło, że nie mogą dłużej traktować swojej władczyni jak bezwolnej kukły.

Jeśli unia z Litwą miała dojść do skutku, to potrzebna była do tego przemyślana i nieprzymuszona zgoda Andegawenki. Natomiast zgody wcale nie było można uzyskać od ręki.

Jadwiga i jej wahania

Wydarzenia związane ze ślubem galopowały jak konie w szarży, lecz niespodziewanie wyhamowały. Dlaczego? Jadwiga usilnie szukała odpowiedzi na pytanie od Jagiełły.

Skala stojącej przed nią odpowiedzialności musiała wymykać się poznaniu nastolatki. Może i była ona córką jednego z najpotężniejszych królów Europy, ale nawet w jej wyobraźni nie mieścił się ogrom litewskich ziem.

Dotąd miała okazję poznać jednego tylko brata Jagiełły. Imion dziesiątek innych jego krewniaków nie potrafiła choćby wypowiedzieć, a nazwy rządzonych przez nich krain brzmiały dla niej zupełnie jak określenia zmyślonych państw rodem z niestworzonych baśni.

Decydując się na ślub z tajemniczym księciem, nie tylko miała stać się panią wszystkich tych ziem i zwierzchniczką niezliczonych książąt. Miała też uczynić chrześcijanami setki tysięcy swoich nowych poddanych. Wszystko to jednak za cenę osobistego szczęścia, a przede wszystkim – za cenę grzechu, bo przecież Jadwiga miała już legalnego męża: Wilhelma.

Wprawdzie poślubiła go bezwiednie, jako małe dziecko, ale związek ten zawarto pod auspicjami Kościoła. Był legalny i czekał tylko na skonsumowanie.

Odczucie zdrady

Pobożna nastolatka musiała czuć, że porzucając Wilhelma, sprzeniewierza się samemu Bogu. Jakby tego było mało – sprzeniewierzała się też swojej rodzinie.

Jadwiga zdawała sobie rzecz jasną sprawę z rodowodu Jagiełły. Nie kto inny, a sam ojciec wielkiego księcia w 1377 roku dokonał jednego z najbardziej krwawych najazdów na Polskę, porywając tysiące jeńców, paląc wioski i rabując kościoły. Ten atak podkopał poparcie Polaków dla starzejącej się regentki Elżbiety Łokietkówny. Doprowadził do krwawych rozruchów w Krakowie, a wreszcie – do wyjazdu zdruzgotanej władczyni z kraju.

Gdyby nie tatko człowieka proszącego o rękę Jadwigi, rozgoryczeni krakowianie nigdy nie dokonaliby bezwzględnej rzezi swoich węgierskich sąsiadów. A babcia Jadwigi nie umarłaby w przekonaniu, że zawiodła poddanych i samą siebie.

Ślub z Jagiełłą jawił się więc młodszej córce Ludwika jako akt zdrady najbliższych. Zdrady tym bardziej oczywistej, że matka Jadwigi – rządząca na Węgrzech Elżbieta Bośniaczka – zaaprobowała ślub z Wilhelmem i sama wysłała do niej Austriaka.

Jadwiga przed czarnym krucyfiksem

Młoda królowa miała mętlik w głowie. Całe dnie spędzała na gorliwych modlitwach, licząc, że Bóg pomoże jej odnaleźć właściwą drogę naprzód.

Klęczała przed wykonaną z drewna lipowego i pnącą się na wysokość dwóch metrów figurą Chrystusa Ukrzyżowanego. Wpatrywała się w oddane przez artystę ślady biczowania, w spływające po ciele strugi krwi odmalowanej farbą… W krzyż, nazywany dzisiaj czarnym krucyfiksem i umieszczony w jednym z ołtarzy katedry wawelskiej. Czekała na pomoc.

W Krakowie nie brakowało oczywiście ludzi namawiających ją, by wreszcie przełamała swój opór. Zgodnie z relacją Jana Długosza u boku Jadwigi „zgromadziła się wielka liczba prałatów i panów, którzy najusilniejszymi prośbami i namowami pracowali nad nią, aby z uwagi na tak wielką korzyść wiary chrześcijańskiej nie wzbraniała się małżeństwa z pogańskim książęciem”.

Królowa słuchała ich, ale wciąż daleka była od podjęcia decyzji. Boleśnie świadoma, że nie ma nikogo, komu ufałaby tak dalece, że poszłaby ślepo za jego radą.

Decyzja w ostatniej chwili

Mijały miesiące, a czasu na decyzję było coraz mniej, Jadwiga podjęła ją dopiero na przełomie 1385 i 1386 roku. W chwili, gdy Jagiełło znajdował się już w drodze do Krakowa, na ślub, o którym nie wiedział nawet, czy dojdzie do skutku.

Królowa ułożyła list adresowany do wielkiego księcia Litwy. Niestety nie znamy dokładnej jego treści. Wiemy tylko, że Jadwiga zaprosiła adresata na swój dwór i że zgodziła się zostać jego żoną „z Królestwem Polskim jako swoim wianem”, o ile Jagiełło wcześniej przyjmie obiecany chrzest.

Przypuszcza się, że jednocześnie monarchini wysłała jedną jeszcze wiadomość. Adresowaną do Wilhelma Habsburga i wyjaśniającą, że rezygnuje z niego, by poprzez inne małżeństwo zapewnić chrystianizację jednego z największych krajów znanego świata.

Źródło: WielkaHistoria

Wcześniej o Jadwidze pisałem różne teksty i można znaleźć pod adresem https://rozbria.pl/?s=jadwiga.


Opublikowano

w

,

przez

Komentarze

Dodaj komentarz

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.