lifestyle
Pamiętnik pracownika część 2

Pamiętnik pracownika część 2

Nie ma to jak wspomnieć kilka konkretnych albo śmiesznych sytuacji, jakie się spotkały nie tylko mnie pracując na infolinii i rozmawiając z klientami. No oczywiście pojawiają się też momenty do śmiechu, które przytrafiły się tylko samym pracownikom poza rozmowami telefonicznymi. Z tego też powodu kontynuuję tworzenie treści nad Pamiętnikiem pracownika.

Coś na początek

Ten tekst jest kontynuacją tekstu pod tytułem Pamiętnik Pracownika. W tym momencie chciałbym podjąć się kontynuacji w pewnym sensie ciekawego dla mnie sposobu pokazywania problemów, śmiesznych sytuacji oraz dziwnych momentów, które dają zapadają w pamięć.

Osoba przed tablicą korkową
Źródło: Pixabay
Autor: StartupStockPhotos
Licencja: Pixabay License

Nie dziwcie się z czasem, jak skomentuję w swój sposób daną sytuację. Według mojej oceny korzystanie z infolinii w pewnym sensie przeszło w inny tryb. Nie ma tak jak kiedyś było, przez to też dzwoni się z innymi problemami a ja zdobyłem w ten sposób doświadczenie. W takiej sytuacji ja podchodzę do takich sytuacji już w inny sposób. Z tego też powodu nie mam zamiaru nikogo obrażać.

Sytuacje związane z klientami

Pracując na infolinii i operując danymi osobowymi na infolinii to w niektórych przypadkach trzeba mówić formułkę związaną o RODO. Wiadomo, każdy reaguje różnie, natomiast jeden z pracowników miał taką wymianę zdań jak poniżej:

– Na zakończenie rozmowy zobligowany jestem przekazać panu……

– Wiem, wiem, je…….e Rodo.

Oczywiście niekulturalne słowo ocenzurowałem, bo nie wiem kto trafi na ten zapis. Wiadomo, że nie chcę propagować złego słownictwa, raczej wolę uczyć wzbogacania słownictwa lepszymi słowami.

Niektórzy klienci sieci marketów myślą, że zawsze podawane są bezpośrednie numery do danych marketów. Niestety pewna sieć, która zapożyczyła sobie trzy postacie z komiksów Papcia Chmiela akurat nie chce podawać takich informacji. Przez to też zdarzają się sytuacje, że klienci myślą, że dodzwaniają się do konkretnego sklepu i zdarzają się pomyłki. Jedna z takich sytuacji zdarzyła się jednemu z konsultantów infolinii tej firmy i usłyszał coś w takim sensie: Dzień dobry. Nie potrzebujecie może dużo drobnych? Pieniędzy w sensie?

Pracownik
Źródło: Pixabay
Autor: StartupStockPhotos
Licencja: Pixabay License

Każda sieć marketów robi przeróżne przeceny i różnie je nazywa. Akurat w jednej z sieci elektromarketów przecena nazywała się Ceny od serca. Sam sądzę, że w niektórych przypadkach produktów można było tylko się śmiać. A jedna z osób odpowiadająca na maile trafiła akurat na taką treść wiadomości.

Dzień dobry.
Te ceny od serca, np. za gry video to żart? Serio, to jest promocja? 
Pozdrawiam,

Przyznaję. Podobnie bym zareagował, jakbym wcześniej nie wziął dystansu do takich sieci sklepów i ich promocji. Natomiast treść przekazana mi zdziwiła mnie i do tej pory nie wiem o co chodziło autorowi. Treść jest poniżej..

czy pracuje jakiś nie idioty?
czekam na kontakt kierownika regionalnego.

Dla mnie określenie nie idiota jest poniżaniem każdego szarego pracownika w danej firmie. Przez to tak naprawdę taki klient jest dla mnie poniżej normalności.

Kolejna sytuacja mailowa. Może ktoś się obrazi, ale uważam, że nie zawsze jest możliwość sprawdzenia utworów przez pracownika sklepu. Sam się przekonałem rozmawiając w sklepie stacjonarnym ze sprzedawcą na temat innego tytułu. Wtedy chciałem wiedzieć jakie są utwory, aby zrobić komuś prezent z karaoke, ale nie chciałem powtarzać utworów jakie ma w innym zestawie.

[…] chciałam zasięgnąć informacji o produkcie Gra pc TECH LAND zestaw karaoke;hity rybki mini mini 2 + extra hity 3 odkryj w sobie gwiazdę z mikrofonem chodzi mi konkretnie o hity rybki mini mini 2 chciałabym się dowiedzieć czy to karaoke zawiera w zestawie lektorkę osobę pomagającą śpiewać ponieważ ja mam problemy ze śpiewaniem nie umiem samodzielnie śpiewać i nie będę umiała zaśpiewać tych piosenek […]

W przypadku połączeń telefonicznych to spotkałem się jeszcze z sytuacją z jaką kolega się spotkał. Klient z nim się połączył i chciał odstąpić od umowy kupna-sprzedaży z powodu, że robot sprzątający jaki zakupił według infolinii producenta nie sprząta wszędzie. Problemem są tak naprawdę dywany z elementami w kolorze czarnym i czerwonym. Z tego też powodu była rezygnacja i chęć odstąpienia. Rozumiem, że nikt klienta nie poinformował przed zakupem, lecz niestety z takiego powodu żaden (żartując rzadyn) sprzedawca nie przyjmie sprzętu jako odstąpienie od umowy.

Co by tu zrobić dla klienta?
Źródło: Pixabay
Autor: StartupStockPhotos
Licencja: Pixabay License

Czasami zdarzają się tacy klienci, do których nic nie dociera i trzeba przeróżnych sposobów, aby doprowadzić do odpowiedniej sytuacji. Często się tak zdarza, że wystarczy odpowiednio zmienić podejście, język oraz słownictwo i wtedy rozumieją. To co wiem to są ludzie starzy, wychowani w czasach albo w miejscach, gdzie nie docierają wszystkie informacje albo nie ma wszystkich możliwości weryfikacji informacji. Zdarzają się też takie osoby, które nie mają też możliwości w pełni zweryfikować wiadomości.

Niestety natrafiłem bardziej w mailach na takiego człowieka, który domagał się realizacji zamówienia z produktami jakie on chciał a nie z tymi co defakto sam wcześniej potwierdził przy składaniu zamówienia przez internetu. Niestety sprawa utknęła w martwym punkcie przez dosyć długi czas, ale za to można powiedzieć firma doszła do pewnego rozwiązania. Oto część informacji jakie mógłbym przedstawić.

[…] Jest podjęta decyzja, że zwrócimy środki i w związku z tym zapraszam klienta do sklepu w […] z paragonem po odbiór pieniędzy […]

Sytuacje, które zaistniały poza połączeniami z klientami na infolinii

Wiadomo, że zdarzają się takie sytuacje na infolinii, że sami pracownicy potrafią pomiędzy sobą odpowiednio zadziałać i rozśmieszyć wszystkich. Przez to też chciałbym przedstawić Wam sytuacje, dzięki którym uśmiechnąłem się właśnie z takiej sytuacji.

Pomiędzy rozmowami podsyszałem taką informację od jednego z kolegów:

Kurier DPD nie chce wnieść do domu robota planetarnego, bo boli go ręka. Czy jak mnie boli ucho to mogę nie słuchać tego co mówią klienci?

Oczywiście sytuacja tyczyła się pracy na infolinii oraz zupełnie innego przedsiębiorstwa niż firma kurierska. Dzięki temu mogłem inaczej już podchodzić do rozmów tego dnia.

Rozmowa zespołu
Źródło: Pixabay
Autor: StartupStockPhotos
Licencja:Pixabay License

Czasami praca w jednym miejscu jest naprawdę czymś wielkim, ale nadchodzi czas podjąć taką a nie inną decyzję i pożegnać się z ludźmi. Przez to też pojawiają się takie maile jak ten:

[…] Niestety nie jestem najlepszy w pożegnaniach, ale cięzko mi się z Wami rozstać po dwóch wspaniałych latach na projekcie MSH. Chyba jeden z najlepszych okresów w moim życiu. […]

W pewnym sensie nie mam ludziom za złe, że się żegnają. Tylko szkoda mi czasu spędzonego z nimi. Tyle wspaniałych chwil, wiadomości oraz chęci pomocy jakie się pojawiły.